Nieposłuszeństwo liturgiczne w latach 1909-1963,
poprzedzających Sobór Watykański II,
w Holandii i innych krajach Zachodniej Europy
oraz nieposłuszeństwo po Soborze.

Niniejszy artykuł wyróżnia w tytule Holandię, gdyż stanowi rozwinięcie badań, rozpoczętych w artykule poprzednim (Brońmy wiary w Kościół – z dnia 13. lutego 2024 r.), a zainspirowanych przez panią dr Dominikę Krupińską, prowadzącą blog Adoptuj kościół w Holandii. Rola Holandii jednakże nie jest w tej kwestii wyjątkowa w stosunku do innych krajów Zachodu.

Niemało jest wiernych, którzy związali się z rytem Mszy św., zawartym w Mszale św. Jana XXIII z 1962 r., i którzy jednocześnie głoszą, że Sobór Watykański II odszedł od Tradycji Kościoła, co według nich widoczne jest w Mszale, zatwierdzonym przez Kościół niedługo po zakończeniu tego Soboru. Wierni ci czynią tak wbrew Kościołowi, w szczególności wbrew jakże jasno przedstawionemu im nauczaniu, zawartemu w Liście apostolskim Ecclesia Dei. W sprawie arcybiskupa Marcela Lefebvre’a Ojca świętego Jana Pawła II, a w szczególności w punkcie 5a:

„Rezultat, do jakiego doszedł ruch założony przez abpa Lefebvre’a, może i powinien pobudzić wszystkich katolików do szczerego zastanowienia się nad własną wiernością Tradycji Kościoła, autentycznie interpretowanej przez zwyczajne i nadzwyczajne Magisterium, zwłaszcza przez Sobory Ekumeniczne: Nicejski i Watykański II. Ta refleksja winna doprowadzić do odnowionego i skutecznego przekonania o konieczności dalszego udoskonalania owej wierności i odrzucania błędnych, arbitralnych i nieuprawnionych aplikacji w dziedzinie doktryny, liturgii i dyscypliny”.

W tej sytuacji warto pokrótce poznać historię ruchu liturgicznego, który poprzedził tenże Sobór – ruchu, który był z jednej strony wielkim i prawdziwie owocnym zaangażowaniem wielu wybitnych członków Kościoła w badanie rozwoju liturgii od czasów najdawniejszych, ale z drugiej strony, niestety, rozpowszechnianiem się nieposłuszeństwa wielu z nich wobec Stolicy Apostolskiej, co przejawiało się w samowolnym wprowadzaniu zmian w liturgii Mszy św., celebrowanej przez nich w małych grupach duszpasterskich.

Dla realizacji tego zadania zostaną zaprezentowane fragmenty opracowań różnych autorów, w których omawiają oni i pozytywne, i negatywne strony oraz okoliczności ożywionego ruchu liturgicznego w Kościele.

1. bp Juan Rodolfo Laise, Komunia na rękę czyli historia nieposłuszeństwa, tłumaczył Tomasz Piotrowicz – por. w Internecie – kliknij!

To nowe zarządzenie nie było wprowadzone bez ograniczeń, ale ad normam, według instrukcji O sposobie udzielania Komunii Świętej, znanej też pod nazwą Memoriale Domini. Przestudiowałem więc rzeczoną Instrukcję w Acta Apostolicae Sedis i stwierdziłem, że list, nierozerwalnie związany z Instrukcją (Instructio completur, in re pastorali, Epistula) mówi, że zakaz udzielania Komunii Świętej na rękę jest podtrzymany, jednak tam, gdzie sposób ten został już wcześniej wprowadzony i zakorzenił się „Ojciec Święty... uznaje, że... każdy biskup, w zgodzie z zasadą roztropności i własnym sumieniem, może wyrazić zgodę na wprowadzenie w swojej diecezji nowego obrzędu udzielania Komunii Świętej” (Acta Apostolicae Sedis 61/1969/546).

Doszedłem do wniosku, że ta nowa praktyka nie była zamierzona przez Stolicę Świętą i że nie stanowiła ona części posoborowej reformy liturgicznej. Została jedynie wydana na nią zgoda, i to na skutek natarczywych i upartych nalegań kilku Konferencji Episkopatu (głównie z krajów protestanckich), po wcześniejszym jej wprowadzeniu, co było ewidentnym nadużyciem, a czemu nie można było się przeciwstawić pomimo protestów i zakazów Rzymu. Dokładnie sprawdziłem, że nie istnieje żaden inny dokument Stolicy Świętej późniejszy od Memoriale Domini, w którym ta możliwość wprowadzania nowej formy komunii byłaby rozszerzona.

Wpływ doktryn protestanckich:

Doktryny te zostały w dużej mierze podjęte w latach 60. dwudziestego wieku przez niektórych teologów katolickich (zwłaszcza holenderskich) w sposób może mniej agresywny w zakresie używanych słów, ale nie w postawie otwartego sprzeciwu wobec władzy i pogardy dla jej nauczania. W rzeczywistości umniejszają oni znaczenie sakramentalnego kapłaństwa, relatywizują obecność Chrystusa w Eucharystii (poprzez doktryny transfinalizacji i transsygnifikacji, jak je później nazwano); wszystko to można odnaleźć w cieszącym się smutną sławą Katechizmie Holenderskim z owej epoki.

–––––––––––––––

2. ks. Paul McDonald, Historia udzielania Komunii na rękę – artykuł na portalu Sanctus.pl – kliknij!

Powszechnie wiadomo, że Komunia na rękę zaczęła upowszechniać się we wczesnych latach 1960. w pewnych środowiskach katolickich w Holandii. Zrodziła się więc jako naśladownictwo praktyki protestanckiej, albo co najmniej jako „fałszywy archeologizm”, ubóstwienie (domniemanej) praktyki pierwotnego Kościoła. Pociąga to za sobą ignorowanie (czy wręcz negację) prawdy i zasady rozwoju katolickiej doktryny eucharystycznej od formy mniej do bardziej precyzyjnej – do odrzucenia tego, co zostało nam przekazane w procesie organicznego rozwoju liturgii. Był to akt rażącego nieposłuszeństwa prawu Kościoła i władzy duchownej. Praktyka ta nie pochodziła ani od najwyższej władzy Kościoła, która była jej przeciwna, ani od wiernych katolików (trzymających się silnie doktryny o przeistoczeniu), którzy nigdy o to nie prosili. Jej propagatorami były różne ośrodki wewnątrz Kościoła, zwłaszcza establishment liturgiczny.

–––––––––––––––

3. ks. Marcello Stanzione, O godnym przyjmowaniu Komunii Świętej, wydanej nakładem Wydawnictwa Esprit – zobacz wpis z dnia 2022.10.16 na portalu PCh24 – kliknij!

Po Soborze Watykańskim II niektórzy holenderscy księża katoliccy o protestanckiej mentalności zaczęli udzielać Komunii na rękę, naśladując praktykę protestancką. Niektórzy biskupi zamiast wypełnić swój obowiązek i potępić to nadużycie, okazali tolerancję i pozwolili, aby nadużycie to było kontynuowane w sposób niekontrolowany, na skutek czego praktyka ta rozprzestrzeniła się również w Niemczech, w Belgii oraz we Francji. Choć niektórzy biskupi wydawali się obojętni na ten skandaliczny zwyczaj, większość wiernych świeckich uznała to za zniewagę. To właśnie oburzenie znacznej liczby wiernych skłoniło papieża Pawła VI do podjęcia inicjatywy mającej na celu zweryfikowanie opinii biskupów z całego świata w tej kwestii. Biskupi wypowiedzieli się jednogłośnie za utrzymaniem tradycyjnej praktyki udzielania komunii na język. W dokumencie czytamy ponadto: „Najwyższy Pasterz stwierdza, że tradycyjny, dawny sposób podawania Komunii Świętej wiernym nie powinien zostać zmieniony. Stolica Apostolska usilnie namawia więc biskupów, księży oraz wiernych do gorliwego przestrzegania tego prawa”. Zapisem korzystnym dla tych, którzy popierali Komunię na rękę, był fakt, że Instrukcja mówiła: „tam, gdzie nadużycie już się utrwaliło”, więc kraje, w których praktyka ta jeszcze się nie rozwinęła zostały oczywiście wykluczone z tego pozwolenia. Do tej kategorii należały wszystkie kraje anglojęzyczne, łącznie ze Stanami Zjednoczonymi.

–––––––––––––––

4. ks. bp. Stefan Cichy, „Ruch liturgiczny jako "przejście Ducha Świętego w Kościele"” Seminare. Poszukiwania naukowe 21 (2005): 173-188, zobacz w Internecie – kliknij!

s. 175: 22 listopada 1903 r. ogłoszone zostało Motu proprio Piusa X (1903–1914) Tra le solecitudini. Ten dokument papieski uważa się za kamień milowy i początek właściwego, klasycznego ruchu liturgicznego (tu przypis 12: Por. B. Neunheuser, Die klasische Liturgische Bewegung (1909–1963) und die nachkonziliare Liturgiereform. Verleich und Versuch einer Würdigung [Klasyczny ruch liturgiczny (1909-1963) a posoborowa reforma liturgiczna. Porównanie i próba oceny] …). W dokumencie tym Papież wyraża m.in. życzenie ożywienia udziału wiernych w liturgii

s. 176: Wskazania Papieża wprowadzał w życie o. Lambert Beauduin OSB (†1960) z opactwa Mont Cesar. Na Kongresie Katolickim w Mechelen zwołanym przez kard. D. J. Mercier w 1909 r. przedstawił założenia masowego ruchu liturgicznego. Kardynał Mercier, zaangażowany w ruch liturgiczny, w związku z tym zjazdem pisał, że tradycje liturgiczne zostaną odnowione, że dusze odrodzą się życiem liturgicznym i wierni ponownie zrozumieją, iż Jezus Chrystus jest Drogą, Prawdą i Życiem. Spotkanie w Mechelen uważa się za narodziny klasycznego ruchu liturgicznego i nadania mu orientacji duszpasterskiej.

Uwaga WK: Inni początek ruchu liturgicznego upatrują w działalności Prospera Guérangera, opata OSB z Solesmes – patrz niżej. Jeszcze inni – w Tra le solecitudini Piusa X (1903–1914) – patrz powyżej.

… opactwo Mont Cesar w Louvain, gdzie od 1919 r. działał o. Gaspar Lefebvre, który chciał przybliżyć liturgię masom. Wydawał czasopismo Bulletin paroissiale liturgique, a od 1922 r. mszaliki dla wiernych (Missel quotidien, potem Missel du jeunesse i Missel des enfants). Po 10 latach samo wydanie francuskie osiągnęło nakład miliona egzemplarzy.

Duszpasterski charakter ożywienia liturgii ukazał się także we Flandrii i Holandii.

s. 177: Już w 1921 r. w krypcie kościoła Maria Laach sprawowano Mszę św. twarzą do ludu, „Mszę recytowaną”, „dialogowaną”. Z tej formy wyrosła późniejsza tzw. „Msza wspólnotowa” – Gemeindemesse oraz Msza św. sprawowana z modlitwami i śpiewem pieśni w języku ojczystym (Betsingmesse). 

Uwagi WK

  • Kościół w Maria Laach jest w klasztorze benedyktyńskim, a więc tak samo jak to jest w Solesmes – patrz niżej. Jest on w Niemczech: zobacz w Internecie – kliknij!
  • Sprawowanie tak niezgodnej z Mszałem liturgii Mszy św. było nadużyciem! Informację na ten temat dokumentuje Janusz Mieczkowski, „Wkład opactwa Maria Laach w działalność ruchu liturgicznego do wybuchu II wojny światowej”, Liturgia Sacra 26 (2020), nr 1: 125-148 – zobacz strony 140-141. Zobacz w Internecie - kliknij! Fragment z tego artykułu:
Wraz z badaniami liturgicznymi pojawiły się w opactwie próby oddolnego wprowadzania zmian w liturgii, czasami ukrywane. Kiedy przeor opactwa, A. Hammenstede, wygłaszał swój referat w Antwerpii, mówił o tym, że mnisi starają się wiernie przestrzegać liturgicznych rubryk Kościoła: „uważali zakonnicy nasi jako niewzruszoną zasadę, by w ceremoniach kościelnych przestrzegać, o ile można najściślej, przepisów św. Kongregacji Obrzędów”, to jednak w rzeczywistości nie zawsze tak było. W opactwie decydowano się na pewne eksperymenty liturgiczne, jak np. celebrowanie Mszy św. twarzą do ludu w krypcie kościoła w Maria Laach, czy sprawowanie jej z modlitwami i śpiewem w języku narodowym.

s. 178: W Innsbrucku w Austrii działał o. prof. Joseph Andreas Jungmann SI (1889-1975), katecheta i liturgista. Napisał wiele dzieł związanych z liturgią. Najważniejsze to dzieło przedstawiające genezę obrzędów mszy św. Missarum sollemnia.

–––––––––––––––

5. ks. Janusz Mieczkowski, „Opactwo Solesmes – pierwszy ośrodek ruchu liturgicznego”, RBiL 1 (2007): 29-39

s. 33-34: Od XVII wieku we Francji rozpoczęła się seria szerokich, samowolnych zmian w liturgii. Pojawiły się nowe mszały i brewiarze układane niezgodnie z prawem liturgicznym i prowadzące do rozbicia jedności Kościoła oraz zerwania z jego Tradycją. W tym właśnie Prosper Guéranger (1805-1875), opat z Solesmes, widział przyczynę upadku życia chrześcijańskiego, zaniku modlitwy wspólnotowej, szerzenia się indywidualizmu i subiektywizmu. Przez ciągle dokonujące się zmiany zatracono szacunek do liturgii. Rolą Solesmes w walce z taką mentalnością miała być nie tyle bezpośrednia interwencja w parafie i diecezje, ile doskonałość w obrzędach i intelektualnej formacji mnichów, przez którą dany byłby wiernym właściwy przykład modlitwy i teologicznej refleksji. Guéranger wierzył, że dzięki temu w Kościele zostanie odkryte, iż liturgia ma centralne miejsce nie tylko w klasztorach, ale także w katedrach i kościołach parafialnych. Dziś w zamierzeniach tych dopatrujemy się początku procesu demokratyzacji liturgii, którego uwieńczeniem była Konstytucja o liturgii świętej Soboru Watykańskiego II.

s. 36: W II i III tomie Institutions liturgiques Guéranger poruszył sprawę sztuki religijnej, która powinna się rozwijać pod wpływem ducha liturgicznego. Tymczasem również w tej dziedzinie po XVI wieku zapanował chaos i pogaństwo. Przykładem takiej sztuki był dla niego choćby wybudowany na modelu antycznej świątyni paryski kościół Saint Philippe-du-Roule, który zaopatrzono w postać Boga jako Jupitera, Maryi jako Wenus, męczenników jako gladiatorów, świętych jako zakochane nimfy, a aniołów w formie kupidynów. Podobna ignorancja i zły smak widoczne były także w dekoracji ołtarzy. Guéranger postulował, by ta samowola się skończyła, by wszyscy zrozumieli, że wszystkie sztuki: architektura, malarstwo, rzeźba, muzyka są tylko na służbie liturgii.

s. 37: Guéranger troszczył się również o wykształcenie liturgiczne kapłanów i wiernych. W programach seminaryjnych widział ogromne zaniedbania, a wręcz brak studiów liturgicznych. Wysunął propozycję programu takich studiów, ukazując ich doniosłość w całokształcie nauczania teologii. Podręcznikiem liturgiki miał być właśnie Institutions liturgiques.

Studia liturgiczne były konieczne dla kapłanów także z tego powodu, by mogli oni wiernym nie znającym łaciny dać środki do bliższego zrozumienia tego, co przy ołtarzu czynią i mówią. Co więcej, to objaśnianie liturgii uznał on za obowiązek kapłanów, co na tamte czasy było poglądem rewolucyjnym.

s. 38: Choć o. Prosper był konserwatystą i obrońcą języka sakralnego w liturgii, dostrzegał jednak możliwość i pożytek z wprowadzenia języka ojczystego. Byłoby to według niego możliwe tylko pod tym warunkiem, że duszpasterze potrafiliby wprowadzić wiernych w sens i treść modlitw, znaków oraz gestów liturgicznych. Bał się, że choć język liturgii będzie zrozumiały, jej istota pozostanie ukryta.

–––––––––––––––

6. Podsumowanie zaprezentowanych opracowań różnych autorów

Widoczne jest, że przyczyną odchodzenia wiernych Kościoła od zdrowej nauki i zasad sprawowania liturgii oraz rozumienia moralności nie jest żaden sobór Kościoła, ale oddolne siły, sprzeciwiające się Magisterium Kościoła.

Z jednej strony w Kościele zawsze są ludzie szczerze oddani Bogu i dziełu współuczestniczenia w Jego trosce o zbawienie wszystkich poprzez świadome i żarliwe włączenie się w dzieło Chrystusa, udostępniane wiernym przez święte sakramenty, a zwłaszcza celebrację Mszy św. Z drugiej strony zawsze istnieje realna skłonność do wynoszenia swojego poglądu na duszpasterską praktykę Kościoła przez poszczególne osoby, zwłaszcza należące do stanu duchownego, a w tym do kręgów profesorskich.

Obserwowana w Kościele po Soborze Watykańskim II narastająca postawa buntu wobec przykazań Bożych, autorytatywnie nauczanych przez Magisterium Kościoła, nie może być przypisywana świętemu Soborowi Powszechnemu Watykańskiemu II, ale istniejącej w Kościele Zachodu od wieków tendencji do wprowadzania samowolnych zmian w liturgii i dyscyplinie, tendencji ogarniającej nieraz większe grupy duchownych i zaangażowanych przez nich świeckich. Sytuacja upadku moralnego Kościoła doby współczesnej nie może być określana jako sytuacja posoborowego upadku, ale jako sytuacja, której Kościół doby Soboru Watykańskiego II usilnie próbował zaradzić i która zapewne byłaby znacznie większym odstępstwem, gdyby tego Soboru nie było.

Bolesną prawdą natomiast jest, że za sprawą obecnego papieża Franciszka wzmaga się z dnia na dzień – i to w sposób dotychczas nieznany – pustoszenie Kościoła (por. Mt 24,15; Mk 13,14). Przyczyną tego pustoszenia jest jednak nie kontynuacja Soboru Watykańskiego II, ale przeciwstawienie się jego odnowicielskiej aktywności przez Franciszka, który w kluczowych punktach swojego nauczania głosi to, co jego święci poprzednicy w harmonii z Soborem zganili i odrzucili jako teologicznie błędne i szkodliwe.

Wojciech Kosek, 

dr teologii

Komentarze

Popularne posty z tego bloga